Przylatujemy do miejsca, w którym najniższa zarejestrowana temperatura wynosiła zaledwie…18 stopni Celsjusza.
Kuala Lumpur poza najwyższymi bliźniaczymi budynkami na świecie – Petronas Towers, (każda z wież ma 452 metry wysokości) posiada również najwyższy na świecie maszt flagowy, który znajduje się na Dataran Merdeka (Plac Niepodległości) i mierzy równe 100 metrów.
Będąc na miejscu i przyglądając się imponująco prezentującej się stolicy (czasami można jednak odnieść wrażenie, że jest ona rozbudowywana bez ładu architektonicznego) ciężko uwierzyć, że powstała ona dopiero w latach 60 XIX wieku i na samym początku przyciągała poszukiwaczy cyny.
Zwiedzanie miasta rozpoczęliśmy od wcześniej wspomnianego już Placu Niepodległości, który w zasadzie jest świetnym miejscem wypadowym z którego łatwo dostać się do wszystkich najważniejszych budynków i atrakcji turystycznych.
W przeciągu kilku minut spacerem znajdujemy się w powstałym w 1888 roku Central Market, gdzie mieliśmy szansę zakupić lokalne pamiątki. Dwie ulice dalej znajduje się mała świątynia o wdzięcznej nazwie Sin Sze Si Ya, która została ufundowana w 1864 roku przez kapitana Yap Ah Loy i dedykowana patronowi bóstwa Sin i Si Sze Ya. Największym atutem tej Taoistycznej świątyni jest to, że trudno ją znaleźć więc można spodziewać się niewielu turystów.
Kolejne dwie ulice dalej znajduje się malownicze wejście do dzielnicy chińskiej, a w niej „same cuda” . Można kupić tu wiele podróbek znanych marek, zaczynając od zegarków a na torebkach skończywszy. Uwielbiamy miejsca, które nie są opisane w “oficjalnych” przewodnikach, dlatego po raz kolejny trafiamy do miejsca, w którym nie spotkamy turystów. Ani zapach, ani odkryte obuwie nie zachęcają do zbyt długiej wizyty. Świeże ryby wystawione na straganach z dala od wszelkich lodówek, kury, które są poddawane są bieżącej eksterminacji poprzez szybkie podcięcie gardła. Ich los kończy się w kuble z gorącą wodą.
Po tak ekstremalnych wrażeniach dochodzimy do kolejnej (trochę jednak większej i bardziej znanej) świątyni Taoistycznej Guan Di. To tu znajduje się legendarna 59-kilogramowa chińska broń Guan Dao wykonana z miedzi. Wiele osób odwiedza tę świątynię ze względu właśnie na Gaun Dao wierząc, że jej podniesienie lub samo jej dotknięcie da człowiekowi błogosławieństwo i ochronę. Niektórzy wierzą również, że ma ona wewnętrzną siłę, która w magiczny sposób może przynieść również szczęście ludziom dookoła nas. Na wejściu wiszą piękne spiralne kadziła, a w samej świątyni panuje spokój choć sama poświęcona jest jednemu z największych chińskich wojowników Guan Di – znanego również jako Guan Yu lub Gerenał Kwan.
13 kilometrów na północ od centrum Kuala Lumpur znajdują się Jaskinie Batu, które stanowią ważne centrum pielgrzymek dla miejscowych hinduistów. Miejsce jest wspaniałe, ale żeby dostać się do głównej jej atrakcji czyli tak zwanej Jaskini Katedralnej trzeba pokonać 272 stopni, co nie jest łatwym zadaniem przy tak wysokiej temperaturze i wilgotności, które nam towarzyszyły. Przed podjęciem trudu wspinaczki w górę, jakby na pocieszenie a może aby podnieść morale śmiałków przed samym wejściem na schody znajduje się 43-metrowy posąg Hinduskiego bóstwa Murugan (największy tego typu posąg na świecie). Ciekawostką jest to, że do pokrycia posągu zużyto blisko 300 litrów złotej farby, sprowadzonej z sąsiedniej Tajlandii.
Przed wizytą w atrakcji #1 Kuala Lumpur, czyli Petronas Towers, odwiedzamy jeszcze Jalan Alor Street Food. W swojej karierze widzieliśmy wiele miejsc tego typu, ale to było wyjątkowe. Gdy zapada zmrok, ciężko znaleźć tu wolne miejsce, choć restauracji jest mnóstwo. Bogata oferta menu może zaspokoić potrzeby nawet najbardziej wybrednych. Jest to chyba jedyne miejsce, w którym można spotkać i zjeść największe krewetki świata. Nie wierzycie? Sprawdźcie sami w naszej galerii – jedna kosztuje około 45 złotych! Ciekawostką jest to, że Jalan Alor kiedyś znana była jako dzielnica czerwonych latarni i gdzieniegdzie można jeszcze spotkać podobne przybytki rozkoszy.
2 godziny pomiędzy 18:30-20:30 (kolor nieba w tym czasie zmienia się wielokrotnie tworząc fantastyczny pokaz) zarezerwowaliśmy sobie na wspomniane już wcześniej Petronas Twin Towers, które do 2004 roku były najwyższymi budynkami świata. Ciekawostką jest to, że wieże łączy most o długości 58 metrów na wysokości 41 i 42 piętra tak, aby każdy kto potrzebuje przejść z jednej wieży do drugiej, nie musiał zjeżdżać na sam dół. Pamiętajcie, że w poniedziałki wieże są zamknięte dla zwiedzających a bilety wstępu z reguły sprzedają się “na pniu” (kolejka ustawia się od godziny 06:00 rano a kasy otwarte są od godziny 08:30) i sprzedawane są na zasadzie „kto pierwszy ten lepszy”.
Po tak intensywnym dniu spędzonym w stolicy Malezji udajemy się spowrotem do hotelu aby nabrać sił przed ostatnim punktem programu. Już jutro czeka na nas Hong Kong.
Wracamy do Was niedługo.
TABI

GALERIA ZDJĘĆ MARCINA BORUCIŃSKIEGO

  • Dataran Merdeka Square (Plac Niepodległości)
  • Sin Sze Si Ya Temple (Świątynia Sin Sze Si Ya)
  • China Town (Chińska dzielnica)
  • Guan Di Temple (Świątynia Guan Di)
  • Batu Caves (Jaskine Batu)
  • Petronas Towers (Wieże Petronas)
  • Jalan Alor Street Food (Uliczne jedzenie przy Jalan Alor)

GALERIA ZDJĘĆ TABI

  • Dataran Merdeka Square (Plac Niepodległości)
  • Sin Sze Si Ya Temple (Świątynia Sin Sze Si Ya)
  • China Town (Chińska dzielnica)
  • Guan Di Temple (Świątynia Guan Di)
  • Batu Caves (Jaskine Batu)
  • Petronas Towers (Wieże Petronas)
  • Jalan Alor Street Food (Uliczne jedzenie przy Jalan Alor)