Już od tygodnia jesteśmy w Namibii. Niestety piszemy dopiero teraz, gdyż mieliśmy problemy z Internetem. Nie ma się czemu dziwić ponieważ znajdowaliśmy się na pustyni a w miastach wiatr był tak silny, że mieliśmy wrażenie że to my pofruniemy nie mówiąc o Internecie… Dzisiaj mieliśmy przyjemność pospacerować na krawędzi drugiego pod względem wielkości Kanionu świata “Fish River Canyon” i tym samym największego Kanionu południowej półkuli. Jest on długi na 161 km i szeroki na 27km a jego głębokość to 550m. Niestety nie można zejść do koryta częściowo wyschniętej rzeki “Fish”. Jest to możliwe tylko i wyłącznie w ramach 5 dniowej wycieczki, podczas której pokonuje się ok 85km. My do tych odważnych nie należymy i 60 min spacer (tylko 2.5km) wystarczył nam w zupełności. Popołudnie spędziliśmy na odpoczynku i udoskonalaniu naszej opalenizny w klimatycznym miejscu położonym 20 km od Kanionu. Hotel słynie ze swojego sernika z Amarulą. Polecamy również ślimaki, filet ze springboka, stek z Oryxa oraz sałatkę z kurczaka i ananasów.
Następny wpis z Republiki Południowej Afryki.
Zapraszamy serdecznie!